Dlaczego należy łączyć pracę i motywację z weganizmem?

Myślę, że każdy weganin i każda weganka marzy o tym, by świat był pozbawiony cierpienia.

Jest tylko jeden problem- marzenia nie wystarczą. Przeczytałem mnóstwo motywujących książek i obejrzałem nawet więcej motywujących wideo na YouTube i zawsze próbowałem zrozumieć przekaz tych treści, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by połączyć to z weganizmem.

Teraz wiem jednak, że to bardzo, bardzo ważne, by połączyć te dwie rzeczy- motywację i weganizm. Bo weganizm oznacza chęć zmiany świata na lepszy. A motywacja- zdolność, by faktycznie to zrobić. Bez połączenia tych dwóch rzeczy praktycznie niemożliwe jest dokonanie dużych i wyraźnych zmian w tym świecie, a definitywnie świat potrzebuje takich zmian.

Jeśli pozwolisz, by najbardziej zmotywowani, zarabiający największe pieniądze, najbardziej wpływowi ludzie, którzy kreują myślenie milionów ludzi, nadal kreowali je w sposób, który zezwala na cierpienie zwierząt i normalizuje je- zmiana w kierunku weganizmu nastąpi bardzo powoli. Natomiast jeśli ty sam staniesz się człowiekiem, który ma znaczący wpływ na świat, a do tego jest weganinem- stworzysz tysiące, a potem miliony wegan. To Ty będziesz częścią zmiany. Ta zmiana nie oznacza prania ludziom mózgów ani natrętnego nakłaniania ich do niczego- nie, wręcz przeciwnie. Weganizm jest tak prosty w swojej istocie, że… po prostu wystarczy sobie uświadomić, że zwierzęta cierpią przez nas, a potem chcieć to zatrzymać. Bo czemu nie? Lepiej powstrzymać cierpienie, niż je powodować.

Niestety, większość ludzi jest leniwa. Ludzie nie chcą nawet zmieniać swojego życia, gdy mówisz im, że zabijają niewinne istoty. To wygodniejsze, by wypierać ten fakt ze świadomości i ignorować wegan. Ignorować prawdę. Ignorować cierpienie. Nawet, jeśli cierpienie ma gigantyczną skalę. Wygodniej jest, dla większości, dalej powodować cierpienie. Ale to się zmienia, gdy UŚWIADAMIASZ IM, że można żyć inaczej. Że cierpienie nie jest koniecznością. Że zabijanie jest złe.

Jeśli jednak jesteś weganinem lub weganką, Twoja strefa komfortu okazała się mniej ważna, niż cierpienie, bo w Twoim życiu nastąpiły zmiany, które zostały świadomie wybrane tak, by ograniczyć cierpienie zwierząt. Zatem nie jesteś leniwą osobą. Gratulacje!

Ale zapewne zdajesz sobie sprawę, że można pójść jeszcze o krok dalej. Można złamać kolejną barierę, dokonać nawet większej ilości zmian. Na pewno Twoja podświadomość to wie. 

Możesz na przykład połączyć biznes z weganizmem, sprzedając wegańskie produkty cyfrowe. Możesz połączyć swoją pasję z weganizmem. Moja pasja to pisanie, więc piszę teksty takie jak ten. Otrzymuję pieniądze, a weganie otrzymują inspirujące i motywujące treści.

Możesz zrobić dosłownie setki rzeczy, by uratować miliony zwierząt. Ale zapewne ich nie robisz. Dlaczego? 

Jeśli masz depresję, inne poważne problemy- nie chcę Cię oceniać, wiem, jak ciężkie jest Twoje życie, bo sam przez to przechodziłem.

Jeśli jednak nie masz żadnych przeszkód- dlaczego nie ratujesz zwierząt na wszelkie możliwe sposoby?

To pytanie nie jest atakiem na Twoją osobę. To nie jest próba oceniania Cię. Jeśli wcześniej nie wiedziałeś tego, co wiesz teraz, po przeczytaniu tego tekstu, jesteś w pewien sposób usprawiedliwiony. Ludzie są leniwi i nawet tego nie wiedzą. Nie wiedziałem, jak bardzo jestem leniwy, dopóki nie spróbowałem pracować całym swoim sercem dla weganizmu. Wtedy zrozumiałem, ile dobra mogę uczynuć. A skoro mogę to zrobić- zrobię to.

I powtórzę jeszcze raz- niemal każdy może to zrobić. Jestem bardzo słabym człowiekiem. Śpię po 4-6 godzin, mam depresję, wiele nałogów, brak samodyscypliny. A mimo tego nadal daję radę. Jakimś sposobem, gdy ZMUSZAMY SIĘ do działania, okazuje się, że działanie jest możliwe. To nie jest coś w rodzaju: „ Oh, czuję się przemęczony, bo zamiast oglądać serial 2 godziny dziennie, piszę artykuły 2 gosziny dziennie! Okropne!”

Moje ciało to kocha. Czuję się mniej zmęczony, im więcej pracuję. Dlaczego? Bo gdy masz ustalony, jasny cel, w który wierzysz- nic Cię nie zatrzyma, a wszystko, co zbliża Cię do tego celu, daje Ci tyle hormonów szczęścia, że praca staje się przyjemnoscią.

Możesz dalej wmawiać sobie, że zasługujesz na głupi serial, picie alkoholu, marnowanie swojego czasu w dowolny sposób, który nic Ci nie daje (oprócz przyjemności). 

Możesz też przyznać mi rację- ciężka praca na rzecz promowania weganizmu i ratowanie zwierząt to cel tak szczytny, że warto poświęcić mu maksymalnie wiele. Paradoksalnie- nic nie tracisz. Czas i tak upłynie. Spraw, by upłynął na czymś, co czyni świat lepszym. Nie tracisz przyjemności z życia, bo praca staje się przyjemnością. Nie tracisz dobrego nastroju, bo ciężka praca doskonale go poprawia. 

Pamiętaj- praca na rzecz weganizmu to nawet nie praca. To misja. To zaszczyt.

I Jeśli boisz się szaleńczego tempa, zacznij od 30 minut dziennie. Zawsze lepiej zrobić coś, niż nie robić nic.